Oto 2 część.
... ONE DIRECTION !!!
ITP szybko zeskoczyła ze sceny, podbiegła i uściskała mnie mocno.
-Wszystkiego najlepszego kochana !
Ja jednak nie mogłam wydobyć słowa. Przed moimi oczami ukazali się moi idole.
- Sto lat, sto lat... - zaczęli śpiewać. Po moich policzkach ciekły łzy szczęścia. Kiedy skończyli ktoś zza kulis podał Harry'emu bukiet czerwonych róż. Czułam jak miękną mi kolana. Jego loki i dołeczki w policzkach sprawiały, że nie mogłam oddychać. On z całego zespołu najbardziej mi się podobał i ITP o tym wiedziała. Powoli podchodził do mnie z niegrzecznym uśmieszkiem na idealnej twarzy. Kiedy wręczał mi bukiet szepnął mi do ucha:
-Po występie przyjdź za kulisy... twój prezent stanie się jeszcze lepszy.
Odszedł do zespołu i wspólnie wykonali kilka piosenek z płyty Take Me Home. Bawiłam się najlepiej z wszystkich obecnych. Zdecydowanie to były moje najlepsze urodziny i Sylwester. Krótko po zakończeniu koncertu Harry mrugnął do mnie dyskretnie i pomaszerowałam za kulisy. Stał tam zmęczony, ale radosny. Harry zrobił kilka kroków w moją stronę .
-Popatrz na zegar, TI.
-Jest 23.59
Pochylił się niespodziewanie i złożył na moich ustach pocałunek. Kiedy się od siebie oderwaliśmy okazało się, że jest już minuta po północy.
-Widzisz TI ... to był twój ostatni, a zarazem pierwszy pocałunek...
Zarumienił się. Nie mogąc wydobyć słowa wtuliłam się w niego. Wyszliśmy tak na zewnątrz z kieliszkiem szampana i oglądaliśmy fajerwerki. Całą noc razem przetańczyliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz